10 lut 2012

Pieniądze z netu wcale nie wirtualne

Znów ktoś obiecuje łatwe pieniądze...Taki tytuł nadał wpisowi zaprzyjaźniony autor bloga o etycznym MLM.  Marek Szklanny bo nim mowa kilka dni temu zamieścił w swoim blogu interesujący, moim zdaniem, krytyczny materiał o pojawiających się nagminnie ofertach łatwego i szybkiego zarabiania w internecie dużych pieniędzy. link do tego wpisu

Nie mogłem obojętnie przejść obok tego wpisu i pozwoliłem sobie na zamieszczenie dość obszernego komentarza. Treść tego komentarza sprowadza się mniej więcej do tego typu refleksji. 
Otrzymywane maile z ofertami zarobienia 20, 50 lub więcej tysięcy złotych na miesiąc za siedzenie przy kompie kilkanaście minut dziennie od razu wrzucam do kosza. Niektórych nawet nie czytam w całości. Wszelkie zakazane sposoby, lub maszynki do zarabiania pieniędzy wzbudzają we mnie współczucie wobec osób, które zamieściły taką ofertę. Nie rusza mnie ani pozytywna opinia nabywcy systemu ani fotografie autora oferty przy pięknej willi z basenem, bądź w luksusowej limuzynie model hiper super i jeszcze lepszy. 

Mam świadomość, że owszem zdarzają się przypadki uzyskiwania z e-biznesu atrakcyjnych dochodów ale to kosztuje wiele wysiłku oraz pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Wiadomo powszechnie, że istotny jest także wizerunek e-biznesmena czy e-bizneswomen. Do budowy wizerunku służą narzędzia, które zważywszy na szalone tempo i ogromny postęp technologiczny w niemal każdej dziedzinie życia z jednej strony ułatwiają komunikację pomiędzy ludźmi ale jednocześnie z drugiej strony bombardują nasz zmęczony centralny ośrodek układu nerwowego. 

Jak to zwykle bywa stajemy przed alternatywą. Mamy do wyboru: Zostać na dotychczas posiadanym poziomie wiedzy albo nieustannie pracować nad rozwojem. "Kto się nie rozwija ten się zwija" - głosi powszechnie znane porzekadło. (212000 wyników w Google za 0.36 sek) - ten rezultat też może służyć jako ilustracja tempa przekazu informacji.

Nie tak dawno uczyłem się posługiwania telefonem komórkowym a tutaj masz babo placek już niemal prywatna telewizja na społecznościowym portalu Facebook. Pokoje konferencyjne, na 20, 50, 100 i więcej osób w zasięgu ręki. Transmisje on-line i off-line bezproblemowo. Tylko patrzeć kiedy wejdzie w użycie produkt do teleportacji. Wehikuł czasu już FB zafundował swoim użytkownikom. :)

Jeśli chodzi o pieniądze to ja osobiście testuję póki co system inwestowania przynoszący 2% dochodu dziennie od zaangażowanego kapitału. Nie obiecuję, że to łatwe pieniądze. Tutaj też potrzeba popracować głową i pozyskiwać nieustannie nowy zakres wiedzy. No i oczywiście alternatywa - jazda szybka ale ryzykowna albo wolniejsza a bardziej bezpieczna. Jeśli chcesz dołączyć to zapraszam kliknij





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odpowiedź